Powyższe zdanie jest jakże proste i jakże prawdziwe. Wewnętrznej samotności nie da się usunąć choćby milionem spotkań ze znajomymi. Nie usuniemy jej dopóki nie spotkamy tego "kogoś" za sprawą którego ona sama zniknie szybciej niż moglibyśmy to sobie wyobrazić. Tylko... czy kiedyś tego "kogoś" spotkamy?
"Czy kiedyś tego "kogoś" spotkamy?"
OdpowiedzUsuńJak tak, to kiedy??
-Noo wlasnie, najgorsze, ze nie znamy odpowiedzi:(
W pełnie podzielam twoje zdanie ;>
OdpowiedzUsuńspotkamy!
OdpowiedzUsuńNoo ja mam nadzieje xD
UsuńMoge się podpisać pod tym postem bo zupełnie podzielam twoje zdanie !
OdpowiedzUsuńDzięki temu tekstowi dałaś mi do myślenia . Tak .. A na takie rzeczy myśle dużo , ale coś musi do mnie dotrzeć abym o tym pomyślała sensownie . Hah .
OdpowiedzUsuńA wiec , jestem samotna , chodź mam mnóstwo znajomych i spędzam wiele czasu w towarzystwie innych . Da się to wytłumaczyć ? Dzięki Tobie odnalazłam sens tego .
Da się to wytłumaczyć . Może tym , że brakuje mi miłości . ?
Przy pewnej osobie czuję się szczęśliwa .
Ale jest ona w Anglii .
Czy kiedyś spotkamy tą jedyną osobę ?
Dobre pytanie .
Człowiek ponoć w życiu zakochuje się 7 razy ..
Obserwuję .
szarymioczami.blogspot.com
Tak, ważne jest ,żeby to był naprawdę Ten !.. :)
OdpowiedzUsuńBo jest też i samotność w małżeństwie w rodzinie. :(
Chodzi o to,żeby nigdy nie złapać się w pułapkę czasu.
Pozdrawiam!